15 lut 2014

You don’t always need a plan. Sometimes all you need is just to breathe.



Islandia i Reykjavik są tak obficie obecne w sieci, że planowanie i notowanie miejsc do odwiedzenia idzie mi jak z płatka. Im więcej czytam, tym bardziej wiem, że będzie mi tam za krótko. Chociaż gdyby wziąć pod uwagę czerwcowe białe noce, to dni mogę liczyć podwójnie.

Widok na kolorowe dachy z wieży katedry Hallgrimskirkja is a must, wiadomo.

Tjörnin obejść, przysiąść na ławeczce by The City Poet.

Grjótaþorpið  – najstarsza część Reykjaviku, XVIII wiek. Ponoć niełatwo tam trafić. Można zapytać, jasne. Żeby zapytać, trzeba umieć wymówić nazwę. Na wypadek gdyby mi się nie udało, odnotowuję jak dotrzeć.
“It is not so easy to find the village, if you don't know that it exists. I recommend going to the oldest house in Reykjavík in Aðalstræti (apart from the one in Viðey) and walk up the small slope and there you will walk straight into Grjótaþorð, which is only a few streets. Grjótaþorpið village is defined by these streets, Aðalstræti, Túngata, Garðastræti and Vesturgata".
Seltjarnarnes, niewielkie miasteczko w bezpośrednim sąsiedztwie Reykjaviku. Tam Grótta Island i latarnia morska. Oraz przede wszystkim Kvika geothermal foot bathSiedzieć latem o północy nad brzegiem oceanu, łypać okiem jak midnight sun niebo maluje i moczyć stopy w ciepłym źródle. Niektórzy mieszczą więcej niż stopy i łydki. Ten cud znajduje się w odległości 5 km od miejsca, w którym mieszkamy, więc Kvika razy kilka is a must.

Marzy mi się również Nautholsvik geothermal beach, gdzie seawater in the lagoon is around 15°-19°C and the hot tubs are around 30°-39. Oraz Viðey Island.

O muzeach, galeriach, kawiarniach i księgarniach zrobię osobną notatkę. Niech to będą notatki, nie plany. Bo najlepszy z planów jaki mogę mieć, to gapić się i oddychać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz