29 sty 2014

Bækur, czyli books

Książki o Islandii. Żadnych klasycznych przewodników. W ubiegłym tygodniu kupiłam trzy. Na początku tego tygodnia dokupiłam jeszcze jedną. Dzisiaj kupiłam trzy kolejne. Bo ja nie umiem oprzeć się słowu. Słowo. Nie umiem. 

Kupiłam „When You Travel in Iceland You See a Lot of Water” bo pomyślałam, że rozmowa dwóch artystów - Szwajcara i Islandczyka - snujących się po Islandii może być ciekawa. „Tales of Iceland: Running with the Huldufólk in the Permanent Daylight” kupiłam dla równowagi - opowieść wymienionych wyżej starszych panów chcę zderzyć z perspektywą dwudziestoparoletnich Amerykanów rzucających się w islandzki lód i ogień. Oraz ze względu na gołe męskie pośladki na okładce też. „The Xenophobe's Guide to the Icelanders” kupiłam bo chce mi się paru zabawnych uogólnień na temat psychicznej urody narodu. Żeby zaczerpnąć wiedzy nieco bardziej serio, kupiłam antologię „Islandia. Wprowadzenie do wiedzy o społeczeństwie i kulturze”. „Moją Islandię” kupiłam dlatego, że to osobiste spojrzenie Polki, krótki zapis przeżyć i doświadczeń z Islandii. „Kopciuszka, który zjadł wilka” kupiłam, ponieważ akcja tego krótkiego kryminału dzieje się w Reykjaviku a wiadomo, że z każdej książki, której akcja dzieje się w Reykjaviku można dowiedzieć się czegoś o Reykjaviku. Nowele – „Dom Róży. Krýsuvik” i „Kołysanka dla wisielca” - kupiłam bo z przeczytanych  recenzji wyglądają mi na dobre opowieści. A ja lubię dobre opowieści. Dobre opowieści, które toczą się na Islandii tym bardziej.



"Iceland, the land of fire and ice in the North Atlantic, is a place you either absolutely fall for or one you detest and ignore. Roman Signer has definitely fallen for its wilderness, myths and atmosphere. Signer, one of Switzerland's internationally most recognised contemporary artists, has been travelling to Iceland for many years and has realised a large number of his pyrotechnical actions, photographic and video works there. Signer and his friend, the Icelandic artist Tumi Magnusson, discuss a vast range of topics whilst hiking in the rough landscape: Whiskey and water, wilderness and creativity, being under way and stuck in open nature, explosion craters and geysers. Anecdotes are followed by reminiscences, Magnusson's native Iceland is compared to Signer's Switzerland. Their narrative about travels, nature and living in Iceland are also metaphors for creativity and dealing with obstacles and difficulties in producing art. "When You Travel in Iceland You See a Lot of Water" is full of wisdom, subtle wit and humour, illustrated with photographs of the landscape, many of them with the two wandering artists in the picture". 



"Travel guides are becoming static and stale. Savvy travelers in today’s connected world are better served using free, curated websites like TripAdvisor and Lonely Planet, and personalized travel tips are better garnered by polling friends, meeting fellow travelers abroad, or talking to locals on the street. While travel information has become a commodity, we believe good, honest tales are in short supply. Tales of Iceland is our answer. It’s the anti-guidebook -- a fun, engaging story with useful cultural context to compliment your own travel experiences. Our hope is not only that this travelogue becomes the book travelers read before or during a trip to Iceland, but also that it inspires more to explore and live out his or her own tales of Iceland".

"Here’s a book about the Icelander and his or her true self – told from the foreigner’s point of view. The author, Richard Sale from the UK, mocks Icelanders in every respect. Nothing that foreigners consider odd, special or different about Icelanders remains untouched. Sale makes fun of their belief in hidden people, trolls and elves, their infatuation with money and hi-tech, their obsession with family trees, their nutty interest in weather. Their pride of old literature and the Sagas, which even teenagers can quote, and their craziness about cars – big cars, the bigger, the better. There is of course a small chapter on Þorrablót, that time of the year when Icelanders eat traditional and literally old food like sheep heads and rotten shark, and also one about Bun Day, on which kids spank their parents". Read full Reykjavik Grapevine's review here.



"Popularnonaukowa antologia dotycząca problematyki islandzkiej. Na książkę składają się eseje przedstawicieli różnych dyscyplin (historyka, geografa, socjologa, filologa, językoznawcy, muzykologa, folklorysty, literaturoznawcy). Powstaje dzięki nim krytyczny i względnie wyczerpujący obraz Islandii, podstaw jej kultury i warunków życia społecznego, wykraczający poza wiedzę potoczną, czy informacje zawarte w przewodnikach turystycznych”.
 

"Islandia – mała wyspa z wielką osobowością, garstka ludzi z ogromnym potencjałem i niegasnącą energią. Znaleźć tu można wszystko, o czym turysta sobie tylko zamarzy. Powiedzenie „dla każdego coś miłego” sprawdza się tutaj w stu procentach. Islandia – koniec świata na wyciągnięcie ręki. Niewiele ponad trzy godziny lotu wystarczy, aby zobaczyć na własne oczy rzeczy niewyobrażalne i przeżyć to, co wydaje się niemożliwe". 

  

"Przewrotna powieść kryminalna o misternej intrydze i absolutnie zaskakującym finale. Świetnie skonstruowana, napisana znakomitym językiem, oprócz wysokiej próby rozrywki dostarcza wiele interesujących wiadomości o Islandii i jej mieszkańcach, widzianych oczami emigrantki z Polski. Katarzyna Bzowska-Gudmundsson urodziła się w 1958 roku w Poznaniu. Od 1991 mieszka w Reykjaviku".

  
 
Dom Róży. Krýsuvik. „Witamy w nowoczesnym domu starców. Hubert, trochę Polak, trochę obieżyświat, próbuje ułożyć sobie życie w Islandii. Jest młody, niepokorny, ima się wielu różnych zajęć, aż wreszcie trafia do domu starców. Z salowego i pielęgniarza zostaje ostatnim odprowadzającym, świadkiem umierania i przewodnikiem po innym, przerażającym świecie. Opowieść o zniedołężniałej i smutnej starości, ludziach, o których nikt nie chce pamiętać, nawet ich własne dzieci, zamienia się stopniowo w historię niezwykłej przyjaźni między młodym Polakiem a pensjonariuszką Różą. Piękna i wstrząsająca opowieść o życiu i śmierci w mrocznej Islandii. Kołysanka dla wisielca. Gdzie przebiega granica między normalnością a szaleństwem? A może nigdy jej nie było? Szymon jest jednym z pensjonariuszy islandzkiego zakładu dla psychicznie chorych. Krąży między domem a oddziałem. Podleczony, z optymistycznym nastawieniem do życia wraca do siebie, kiedy ma gorsze chwile, trafia z powrotem do szpitala. Gdzieś pomiędzy tymi dwoma światami Szymon z Hubertem tworzą własny, oparty na przyjaźni i sztuce, w którym „zwyczajny” i „wyjątkowy” znaczą mniej więcej to samo co „normalny” i „szalony”. A może właśnie na odwrót? Kołysanka dla wisielca to historia dwóch przyjaciół, z których jeden postanawia pożegnać się z życiem, a drugi pozwala mu odejść".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz